Afeltalia 2024

W styczniu 2022 roku odszedł od nas wieloletni nauczyciel Dwójki, wychowawca, podróżnik, przedsiębiorca, ekonomista, zapalony cyklista, muzyk, nasz przyjaciel, Paweł Afelt. Trudno uwierzyć, że minęły już prawie dwa i pół roku od jego śmierci. W poniedziałek, 3 czerwca 2024 roku, postanowiliśmy już po raz drugi uczcić pamięć o Pawle, sięgając po jedną z jego największych pasji, czyli jazdę na rowerze. W ramach tzw. Afeltaliów, które podobnie jak w zeszłym roku zaplanowaliśmy, aby zbiegły się ze Światowym Dniem Roweru, wyruszyliśmy sprzed szkoły na rowerach w celu złożenia hołdu przy grobie Pawła w Łodzi. Grupa nauczycielsko-uczniowska toczyła nierówną walkę z pękającymi dętkami (w sumie aż 5 razy), niesprzyjającym, silnym, przeciwnym wiatrem oraz nadciągającym zmrokiem. Ostatecznie jednak udało się z niewielkim wsparciem kolejowym dotrzeć i powrócić z Łodzi. Dystans ponad 130 kilometrów na rowerze pozwolił poczuć zmęczenie, ale także dużą satysfakcję. Ogromne gratulacje dla wszystkich uczestników wyprawy.

W tym roku załączamy także kilka wspomnień o Pawle Afelcie:

To było jakoś na początku gimnazjum, informatyka była moim najmniej ulubionym przedmiotem, a Paweł zupełnie ekscentryczną osobą, o której nie bardzo wiedziałam, co myśleć. Na jednej z lekcji rzucił mimochodem, że potrafi dobrze mnożyć w pamięci. Jako trochę bezczelna 13-latka nie uwierzyłam mu na słowo i zaczęłam testować: „22 razy 37?” – „Osiemset czternaście”, „43 razy 17?” – „Siedemset trzydzieści jeden”. Paweł odpowiadał w zasadzie momentalnie. W końcu ostateczny test: „4524 razy 7359?” Paweł nie odpowiedział, tylko wrócił do prowadzenia wykładu z budowy komputera. Nagle, po kilku minutach nieprzerwanego wykładania, spojrzał mi prosto w oczy i powiedział: „Trzydzieści trzy miliony dwieście dziewięćdziesiąt dwa tysiące sto szesnaście”. Wtedy już wiedziałam, że mam do czynienia z zupełnie wyjątkowym Umysłem. Z czasem zaczęliśmy się z Pawłem świetnie dogadywać, a parę lat później tańczył przebrany za prezent w naszym szkolnym teledysku świątecznym.

Aleksandra Podziewska, absolwentka 2SLO z roku 2017 (z jedynej klasy wychowawczej Pawła Afelta)

Przed rozpoczęciem roku szkolnego przez wiele lat nauczyciele z naszej szkoły wyjeżdżali pod koniec sierpnia wspólnie na warsztaty i rady – także wtedy udawało się wygospodarować trochę czasu na integrację. Wyjazd z oczywistych względów był także obowiązkowy dla nowoprzyjętych do pracy nauczycieli i nauczycielek – była to doskonała sposobność do wdrożenia się w strukturę i procedury szkolne. Gdy przybyłem na taki wyjazd przed moim pierwszym rokiem w Dwójce, osobą, którą poznałem jako pierwszą, był Paweł. Ja przyjechałem lekko spięty, znacznie przed czasem, a tam już siedział jakiś długowłosy cyklista. Potem dowiedziałem się, że to właśnie Paweł. Od razu pomyślałem, że skoro to tylko 60 kilometrów poza Warszawą (wtedy wyjazdy rozpoczynające rok szkolny odbywały się w Folwarku w Badowie), ja także powinienem przyjechać na rowerze. Od tamtego czasu już nigdy nie popełniłem tego błędu i zawsze rozpoczynałem rok szkolny od takiej trasy. A i z Pawłem udał się w międzyczasie kilka razy solidnie pokręcić korbą. Dzięki, Pawle, za te wszystkie kilometry. Teraz czasami kręcimy do Ciebie.

Marcin Krupowicz, nauczyciel filozofii w Dwójce

Paweł miał wiele twarzy. Jedną z tych, których się kompletnie nie spodziewałem, było jego zamiłowanie do „wybitnej” literatury – co stwierdziłem kiedyś, patrząc na półki w jego kanciapie (czy oficjalnie: serwerowni). Nie pamiętam już z jakiej okazji, może urodzin, może Bożego Narodzenia, daliśmy mu razem z kilkoma innymi uczniami takie właśnie dziełko, zatytułowane „Mesjasz formatuje dysk”. Odwdzięczył się jakiś czas później, dając mi książkę równie wysokich lotów: „Zemstę Stalowego Szczura”. Nie dałem rady dobrnąć do końca – przyznaję. Zresztą i tłumacz dołożył swoje dwa grosze do stworzenia tego – jakże urzekającego – efektu końcowego; do dziś pamiętam, że postanowił użyć sformułowania „urządzenie wejściowe”, byle tylko uniknąć powtórzenia słowa „furtka”. O tym, że Paweł sam pisał – nieporównanie zresztą lepiej od autorów wymienionych powyżej książek – dowiedziałem się później. Uśmiech drga w kącikach ust, a w oku łza się kręci, na wspomnienie tych książkowych wymian, Pawle.

 Piotr Biegański, absolwent 2SLO z 2018 roku, nauczyciel fizyki w Dwójce

(tekst: Marcin Krupowicz; zdjęcia: Marcin Krupowicz, Bartosz B.)

WRÓĆ DO AKTUALNOŚĆI